Wycieczka bardzo atrakcyjna, nie za długa, ale o dużym
stopniu trudności, związanym z koniecznością pokonania ponad 700 metrowej
różnicy wysokości. Ale warto, atmosfera w schronisku studenckim fantastyczna,
widok z Wielkiego Rogacza nie mający sobie równych, a Sucha Dolina wciąż kusi i
zaprasza turystów o każdej porze roku. Zapraszam na zaledwie 23,2 kilometrową
wycieczkę w Paśmie Przehyby i Radziejowej.
Wyruszamy z rynku Piwnicznej w kierunku na Muszynę. Przed
mostem na Popradzie skręcamy w prawo na Mnisek i Kosarzyska. Kilkaset metrów
dalej, po przejechaniu przez most na potoku Czercz skręcamy w jedna z
najdłuższych i najbardziej uczęszczanych dolin w Beskidzie Sądeckim. Doliną
prowadzi czerwony szlak pieszy na Obidzę i dalej do Jaworek w Pieninach. Po obu
stronach liczne pensjonaty. Ujarzmiony kamiennym korytem potok płynie po prawej
stronie drogi, a wzdłuż niego poprowadzono alejkę spacerową wysadzoną drzewami.
Za potokiem rozległy teren zajmują domki ośrodka wypoczynkowego „Czercz”.
Za
nim mijamy kamienny wodospad na potoku, który po chwili przechodzi na lewą
stronę drogi. Mijamy odejścia lokalnych dróg do kolejnych przysiółków, położony
po prawej na stoku duży dom wczasowy „Smrek” i znajdujemy się w Kosarzyskach.
Mijamy odchodzącą w prawo drogę do Stanicy Harcerskiej i dalej przez Kamienny
Groń na Niemcową, trochę dalej Rezydencję „Leśny Dwór”, duży budynek
leśniczówki i szkołę podstawową w Kosarzyskach. Dojeżdżamy do z kamienia
zbudowanego kościoła, a stojąca przy drodze tablica turystyczna zawiera wiele
ciekawych informacji. Jedziemy dalej, mijamy odchodzącą w lewo drogę do
przysiółków Zamakowiska i Magóry i po chwili dojeżdżamy do odchodzącej w prawo
drogi do Podbukowca i na Trześniowy Groń. Główna droga prowadzi dalej w górę doliny,
a my skręcamy, bo naszym najbliższym celem jest schronisko studenckie na
Trześniowym Groniu. Droga prowadzi doliną potoku Rohacz. Jedziemy po betonowych
płytach wśród zwartej zabudowy. Dojeżdżamy do rozwidlenia dróg, z
charakterystycznym stojącym między nimi starym drewnianym, piętrowym domem.
Skręcamy w prawo, lekki zjazd polną drogą nad potok i już po ażurowych,
betonowych płytach, wąską zalesioną doliną zaczynamy ostrą wspinaczkę. W
miejscach o mniejszym nachyleniu droga ma nawierzchnie szutrową, niekiedy
bardziej lub mniej kamienistą, ale gdy tylko nachylenie rośnie zastosowano na
niej płyty, co pozwala zmotoryzowanym na korzystanie z niej. A dla nas
rowerzystów, pozostaje niekiedy zsiąść z roweru i kontynuować pieszą wędrówkę.
Będąc na wysokości około 800 m n.p.m. wyjeżdżamy na skraj dużej pod szczytowej
hali na której odbywa się wypas bydła, a jej skraj zajmują pojedyncze
gospodarstwa. Kilkadziesiąt metrów za ostatnim gospodarstwem, jesteśmy już na
grzbiecie, skąd roztacza się piękny widok na dolinę Popradu w okolicach
Piwnicznej. Kamienista droga prowadzi najpierw skrajem lasu, by następnie po
pokonaniu kilkuset metrów jazdy przez las znaleźć się przy schronisku
studenckim. Dwa stare drewniane budynki położone na skraju wspomnianej hali, to
kultowe miejsce, pozbawione wszelakich wygód, gdzie od lat studenci z całej
Polski spędzają wolne od zajęć chwile.
Miejsce, jakby czas się zatrzymał,
cudowne widoki, no i ta atmosfera, gdzie każdy przechodzący lub przejeżdżający
na rowerze turysta dostanie szklankę ciepłej herbaty. Pora ruszyć dalej. Leśną
drogą, jedziemy teraz przez las w
kierunku Niemcowej, którędy poprowadzono szlak pieszy czerwony, tzw. główny
szlak beskidzki. Dojechawszy do szlaku skręcamy w lewo. Szlak prowadzi
grzbietem Międzyradziejówki, jest w miarę równo, ale po przejechaniu około 1,5
km zaczynamy ostrą wspinaczkę na Wielki Rogacz. Ostanie kilkadziesiąt metrów
już w miarę równo, aż osiągamy najwyższą podczas tej wycieczki wysokość 1182 m
n.p.m.
Stąd czerwony szlak skręca w prawo i
podąża w kierunku Radziejowej, najwyższego szczytu Beskidu Sądeckiego,
natomiast my skręcamy w prawo i już niebieskim szlakiem jedziemy w kierunku
przełęczy Obidza. Trasa z tak rewelacyjnym widokiem na Tatry i Pieniny, że
można by tam jeździć wciąż i wciąż. Droga jakościowo nie jest najlepsza, a
nachylenie w dół miejscami dość duże, więc trzeba bardzo uważać, a niekiedy
lepiej zsiąść z roweru., tym bardziej że wówczas łatwiej podziwiać wciąż
towarzyszące nam po prawej widoki. Dojeżdżamy do czerwonego szlaku prowadzącego
z Piwnicznej przez Kosarzyska i Obidzę do Jaworek i kilkaset metrów dalej
znajdujemy się na Przełęczy Gromadzkiej.
Niebieski szlak skręca tu w prawo i
już jako graniczny grzbietem Małych Pienin prowadzi do Szczawnicy. Równocześnie
zaczyna się tu zielony szlak graniczny, którym jadąc przez Eliaszówkę i
Piwowarówkę można dojechać do Piwnicznej. Podczas tej wycieczki my wybieramy
trasę przez Obidzę, tak aby zamknąć pętle w Kosarzyskach. Przy trasie można
zatrzymać się na małe co nieco w barze Chałupki, albo w położonej trochę niżej
dużej Bacówce. Zjeżdżając z przełęczy Gromadzkiej w dół pierwsze kilkaset
metrów pokonujemy po ażurowych płytach, a następnie betonowej bardzo dobrej
jakości drodze.
Droga ostro opada w dół, wokół piękne widoki, pojedyncze zabudowania,
aż dojeżdżamy do ogromnej hali, która zimą zamienia się w jeden wielki stok
narciarski. Tak, tak, jesteśmy w Suchej Dolinie, gdzie aktualnie działa zimą 9
wyciągów orczykowych, co sprawia, że co roku odwiedzają ją tysiące miłośników
białego szaleństwa. Dla tych, którzy
chcieliby zatrzymać się tu na dłuższy wypoczynek oddano w ostatnich
latach Ski Hotelu, który zapewnia
wysoki standard dysponując 95 miejscami noclegowymi.
Opuszczamy Suchą Dolinę i
już znacznie łagodniej zaczynamy zjazd w dół doliny potoku Czercz. Mijamy
usytuowany po lewej duży parking, zatoczkę autobusową i szeroką asfaltową drogą
jedziemy aż do miejsca, gdzie zaledwie kilka godzin wcześniej skręcaliśmy w
prawo jadąc doliną potoku Rohacz na Trześniowy Groń. Pętla zamknięta, przed nami
pokonanie ostatniego pięciokilometrowego odcinka do rynku w Piwnicznej, a cała
trasa wyniosłą 23,2 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz