niedziela, 4 sierpnia 2013

Dwa schroniska – w Paśmie Jaworzyny Krynickiej


Bardzo wyczerpująca wycieczka, ale ilość atrakcji jakie w zamian otrzymujemy w całości rekompensują włożony wysiłek. Jazda doliną Popradu, rozkoszowanie się smakiem wody mineralnej, intensywny zapach łąk i lasów, niezapomniane widoki  i panoramy na bliższe i dalsze szczyty i pasma górskie, z Tatrami włącznie. A do tego prawdziwie turystyczna atmosfera w schroniskach czeka na nas podczas tej 40,4 km wycieczki.


Wyruszamy z centrum Piwnicznej w kierunku Muszyny, przejeżdżamy przez most na Popradzie, mijamy kilka ośrodków wczasowych i pensjonatów. Na dłuższym odcinku jedziemy mając po lewej stromo opadające stoki Kicarza, a po prawej wijący się niżej nurt Popradu. Po kilkuset metrach rzeka oddala się trasa prowadzi wśród zwartej zabudowy, a już po chwili znajdujemy się u ujścia doliny Łomniczanki. Obecnie wykonywane są tu poważne roboty drogowe związane z budową mostu przez Poprad, który połączy oba kraje i rozwiąże problem, zagrożonego osuwiskami, przejścia w Mniszku n. Popradem. Mijamy to miejsce, które za kilkanaście miesięcy zmieni się nie do poznania i rozpoczynamy kolejny etap tzn. dotarcie do doliny Wierchomlanki. Ten fragment, czyli 4 km pokonujemy dość szybko i już znajdujemy się u ujścia doliny. Tu po prawej stronie znajdują się duże wciąż czynne kamieniołomy. Zaczynamy jazdę w górę potoku, na tym odcinku ujarzmionego betonowymi stopniami, mijamy zabytkową kapliczkę ze stojącymi obok lipami- pomnikami przyrody przy nim. Kilkaset metrów dalej zaczynają się pierwsze zabudowania Wierchomli Wielkiej. Stara, bo założona w XVI wieku wieś, kiedyś była zamieszkana przez ludność łemkowską o czym świadczą charakterystyczne przydrożne krzyże oraz drewniana cerkiew w centrum wsi. Obecnie jest to typowa miejscowość turystyczna, z dużą ilością kwater prywatnych. Po kilku kilometrach jazdy od ujścia doliny mijamy zagospodarowane źródło wody mineralnej o nazwie Wierchomlanka z bardzo smaczną szczawą. Chwila postoju i po kolejnych kilkuset metrach dojeżdżamy do rozwidlenia dróg i stojącej obok cerkwi, obecnie kościół, pięknie położony na łagodnym stoku. Droga odchodząca w lewo przez Izwór prowadzi przez Parchowatkę na Halę Łabowską. Ruszamy dalej w górę doliny, aż do miejsca, gdzie główna droga skręca przez most ostro w prawo, a prosto zaczyna się długa dolina potoku Potasznia, mającego swoje źródła na stokach Runka. Tu również kończy się Wierchomla Wielka, a my wjeżdżamy na tereny , które uległy ogromnym przeobrażeniom. To właśnie tu w Wierchomli Małej powstał duży ośrodek narciarski „Dwie Doliny”, z nowoczesnym zapleczem hotelowym, który przyciąga rzesze turystów, we wszystkie pory roku, nie tylko zimą. Jedziemy w prawo wzdłuż dużego parkingu samochodowego, by dwieście metrów dalej skręcić w lewo w leśną drogę prowadzącą do Bacówki nad Wierchomlą. Droga prowadzi południowymi stokami Gaborówki i Lembarczeka, które krótkim ramieniem odchodzą od Runka na zachod rozdzielając dolinę Wierchomlanki i Potaszni. Tędy też wytyczono trasę rowerową. Jest dość stromo, ale ponieważ droga (szutrowa) bardzo dobra  więc z powodzeniem radzimy sobie z tym podjazdem. Wokół piękne lasy iglaste (jodła, świerk) z domieszką buka i na tyle przyrodniczo cenne, że na północnych stokach Lembarczeka utworzono rezerwat przyrody. Po pięciu kilometrach wyczerpującej jazdy, dojeżdżamy do szlabanu, za którym zaczyna się rozległa hala szczytowa. Od tego miejsca już łagodnie jedziemy w kierunku widocznego schroniska. Zmodernizowane w ostatnich latach w ramach projektu „Zielone Schroniska” sfinansowanego częściowo ze środków Unii Europejskiej, jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Paśmie Jaworzyny Krynickiej. Położone przy niebieskim szlaku  prowadzącym z Runka na Pustą Wielką, mnie urzeka przede wszystkim niepowtarzalnymi widokami, a już zachody słońca kryjącego się za ostrymi wierzchołkami
Tatr, nie mają sobie równych. I nie ma przeszkód, żeby to przeżyć, wystarczy tylko skorzystać z gościnności gospodarzy schroniska, tym bardzie, że poczujecie tu prawdziwie turystyczne klimaty. Ja podczas swoich eskapad rowerowych wielokrotnie realizowałem ten wariant, ale dzisiaj mam inne plany, więc po krótkim odpoczynku ruszam dalej. Teraz niebieskim szlakiem kieruję się na Runek. Kamienisty szlak i niekiedy dość duże nachylenie zmusza mnie niekiedy do prowadzenia roweru. Docieram na szczyt osiągając wysokość 1080 m n.p.m. Tym samy jesteśmy na głównym grzbiecie Pasma Jaworzyny Krynickiej, którędy przebiega Główny Szlak Beskidzki PTTK. Grzbiet porośnięty najczęściej dostojnymi bukami, ale są miejsca skąd możemy popatrzeć na dalej położone szczyty, w kierunku północno-wschodnim Beskidu  Niskiego i zachodnim na Pasmo Radziejowej. Jazda grzbietem to ciągłe  zjazdy i podjazdu, ale dosyć łagodne, więc mimo, że szlak często kamienisty, to dość dobrze radzimy sobie z jazdą na rowerze. Kiedy z prawej strony dochodzi niebieski szlak PTTK, to znaczy, że za chwilę wyjedziemy na na skraj dużej hali, gdzie stoi Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej. Zmodernizowane ostatnio w ramach projektu Zielone Schroniska jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów pieszych, którzy mają możliwość dotarcia tu z wielu miejscowości zarówno od strony doliny Popradu jak i Kamienicy Nawojowskiej. Podobnie jak dla turystów rowerowych, a najwytrwalsi  docierają tu nawet bezpośrednio z Nowego Sącza (zielonym, a później czerwonym szlakiem). I znowu chwila odpoczynku wśród licznych turystów. Kolejny etap wycieczki to przejazd żółtym szlakiem do Łomnicy Zdroju. Najpierw krótkie podejście na grzbiet, a następnie zaczynamy jazdę wygodną drogą leśną aż do Siodła pod Parchowatką. Stąd moglibyśmy pojechać w lewo przez Przypór do Wierchomli Wielkiej, ale my decydujemy się na dalszą jazdę żółtym szlakiem. Wąska, dość kamienista droga, a niekiedy ścieżka niekiedy dość bystra, zmusza mnie do zsiadania z roweru, ale w tym też jest urok turystyki rowerowej, tym bardziej, że mam zamiar bezpiecznie dojechać do mety. Wyjeżdżamy na otwartą przestrzeń z pięknym widokiem na dolinę Łomniczanki i wznoszący się nad nią Kicarz, a bardziej na lewo już doskonale widać roboty drogowe w okolicach Mniszka po Słowackiej stronie. Jedziemy po ażurowych płytach, by przy charakterystycznej, zabytkowej kapliczce skręcić w prawo i już kamienistą wąską drogą, trzymając ręce na hamulcach dotrzeć do głównej drogi w dolinie naprzeciwko dużego Ośrodka Wypoczynkowego Łomniczanka. Skręcamy w lewo mijamy po prawej duży budynek zespołu szkól i jadąc szybko w dół doliny docieramy w dolinę Popradu zamykając naszą dzisiejszą pętle. Przed nami jeszcze ponad 6 kilometrów jazdy główną drogą do punktu startu, a kiedy po blisko 6-cio godzinnej jeździe docieramy na metę to mamy na licznik 40,4 km. Zapraszam do oglądania zdjęć.



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz