środa, 3 kwietnia 2013

Z Uhrynia na Halę Łabowską

Poważne wyzwanie, tym bardziej że trzeba jeszcze wrócić do punktu startu :). Cała trasa to17 kilometrów wędrówki na nartach i z nartami, a wówczas nogi najczęściej zapadały się głęboko, głęboko w śnieg. Ale zacznijmy od początku. Wtorek, po Wielkiejnocy, był dość pogodny, ale podczas kilku poprzednich dni dodatnie temperatury spowodowały, że puch po którym dreptałem 26 marca pokrył się dość twardą, zlodowaciałą warstwą, na tyle twardą, że narty b\c ślizgały się prawie jak na lodowisku, a kiedy próbowałem na pewnych odcinkach iść pieszo to nogi mimo zlodowaciałej skorupy wciąż się zapadały i to dość głęboko.


Na szczęście pierwszy ponad 2 kilometrowy odcinek do rezerwatu Uhryń, trasa wiodła przetartą wcześniej drogą. Kolejny etap to dość stromy ponad kilometrowy odcinek do tzw. stokówki. Ta leśna droga trawersując od wschodu stoki Pasma Jaworzyny Krynickiej, ważna dla leśników eksploatujących lasy dla narciarzy i rowerzystów daje doskonałą możliwość przedostawania się z jednej doliny do drugiej, zaczynając od doliny Złotniańskiej Rzeki, a na Uhryniu kończąc. W moim przypadku wydawałoby się, że najprościej byłoby stokówką dotrzeć aż do doliny Składziszczańskiego Potoku,a stamtąd krótkim i łagodnym podejściem dotrzeć do schroniska na Hali Łabowskiej, by następnie wracać tą samą trasą. Jazda na rowerze nauczyła mnie jednak, by trasy wytyczać w kształcie zamkniętej pętli, co znacznie zwiększa jej atrakcyjność. Jak to zrobić? Po prostu ze stokówki wystarczy wcześniej przedrzeć się na grzbiet w okolicy Holi (974 m n.p.m.), a wówczas do schroniska mamy 3 km wędrówki grzbietem (czerwony szlak PTTK). Ten zdawałoby się krótki fragment wspinaczki na grzbiet okazał się chyba najtrudniejszy, ale warto było, bo i widoki bogatsze, i oszronione silnymi wiatrami drzewa, przybierają najdziwniejsze formy. Wreszcie schronisko, śniegu wokół znacznie więcej niż podczas mojej ostatniej wizyty pod koniec stycznia. I to ma być kwiecień?. No a w schronisku  chwila odpoczynku, ale bez przesady, bo w perspektywie taki sam a może nawet dłuższy odcinek. Od schroniska jadę niebieskim szlakiem w kierunku Łabowca, by następnie obok tablicy informacyjnej PTTK "Dolina Łabowca" skręcić w prawo na naszą stokówkę, a nią po długiej wędrówce dotrzeć do miejsca w którym odbiłem w kierunku grzbietu. Zapraszam do oglądania zdjęć.





 

Za chwilę grzbiet











Tu opuszczam dolinę Łabowca i skręcam w prawo (stokówka)








 A na zakończenie pokazana we wcześniejszym poście 
zabytkowa kapliczka w Uhryniu

Do zobaczenia na trasach Sądecczyzny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz