poniedziałek, 29 lipca 2013

Z Piwnicznej Zdroju przez Kokuszkę i Zabanie


To kolejna w Paśmie Jaworzyny Krynickiej, tym razem z Piwnicznej Zdroju. Zaledwie 13,2 km, a może zaspokoić największe wymagania. No i te widoki, a do tego zapach siana, bo właśnie odbywają się sianokosy. Polecam i nie przyjmuję żadnych krytycznych uwag :)
Wyruszamy z rynku główną drogą w kierunku Nowego Sącz, zaraz za kościołem skręcić ostro w prawo i po kostce brukowej ostrożnie zjechać do dworca PKP Piwniczna Zdrój, przejechać przez betonowy most pieszy na drugą stronę Popradu i rozpocząć jazdę ulicą Zdrojową z biegiem rzeki. 

Mijamy kolejne obiekty użyteczności publicznej, amfiteatr, pijalnie zdrojową, małą pijalnie z otaczającym ją terenem rekreacyjnym, i dojeżdżamy do miejsca gdzie w prawo odchodzi lokalna droga na Zabanie i Jarzębaki, którędy będziemy zjeżdżać kończąc naszą wycieczkę. My jedziemy dalej prosto w kierunku ujścia doliny potoku Jaworzyna, w której leży miejscowość Kokuszka. Tu będziemy niedługo skręcać, ale wcześniej postanawiamy pojechać kilkaset metrów dalej do Radwanowa, gdzie w ostatnim czasie wybudowano przepiękny, nowoczesny kompleks basenów. Kąpieli możemy oczywiście zażyć, ale pamiętając o naszym głównym celu wyruszamy z powrotem do ujścia doliny i zaczynamy powolną wspinaczkę w górę potoku. Wzdłuż drogi rzadka zabudowa, a my po kilkuset metrach dojeżdżamy do stacji narciarskiej Kokuszka. Teraz w środku lata na stokach wypasają się owce, ale zimą, narciarze znajdują tu doskonałe miejsce do szusowania. Ruszamy dalej, wzdłuż drogi stare drewniane domy, ale również dużo nowych, mijamy po prawej dużą kaplicę, gdzie odbywają się msze niedzielne i dojeżdżamy do pętli autobusowej.
Od tego miejsca droga już znacznie węższa, najpierw betonowa, a później szutrowa. Wzdłuż drogi potok i ściana gęstego lasu pokrywającego dość ostro opadające  w dolinę stoki. Mijamy odejście w lewo  drogi do Kokuszki, a my kilkadziesiąt metrów dalej opuszczamy prowadzącą dalej w głąb drogę i skręcamy w prawo jadąc wzdłuż małego dopływu. Zaczyna się naprawdę ostry podjazd, który zmusza do zejścia z roweru, ale to są uroki górskiej turystyki rowerowej. I tak pokonując odległość około 900 metrów osiągamy przewyższenie 180 metrów docierając na wysokość 742 m n.p.m. Łagodnie trawersując stok docieramy do grzbietu, gdzie z lewej strony dochodzi szlak żółty PTTK z Hali Pisanej do Piwnicznej. Wokół rozciągają się rozległe hale, na których odbywają się właśnie sianokosy, a my kamienistą  drogą po kilkuset metrach dołączamy do dochodzącej z Łomnicy Zdroju drogi, znanej nam z poprzedniej wycieczki. Widoczne przed nami gospodarstwa należą do przysiółku Jarzębaki.  Mijamy po prawej drewnianą kaplicę i po chwili naszym oczom ukazuje się cudowna panorama na dolinę Popradu i Piwniczną Zdrój. Po ażurowych płytach ostro jedziemy w dół wśród gęstej zabudowy przysiółka Zabanie, by po kilkuset metrach znaleźć się  na równoległej do głównej (krajowej )drogi z Głębokiego do Piwnicznej. Tu skręcamy w lewo i zaczynamy jazdę przez Zawodzie, mijając po drodze małą pijalnie, z pięknie zagospodarowanym i bogatym w małą architekturę (kamienne szachy) terenem rekreacyjnym, następnie pijalnie zdrojową i najnowszą inwestycję, amfiteatr. Przed nami jeszcze przejazd przez betonową kładkę, tory kolejowe i po ostrym podjeździe wjeżdżamy na rynek mając na liczniku 13,2 km. Zapraszam do oglądania zdjęć


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz