poniedziałek, 2 września 2013

Z miłości do Łabowskiej

To kolejna wycieczka na Halę Łabowska, do jednego z piękniejszych schronisk Beskidu Sądeckiego. Podobnie jak podczas wycieczki podczas której odwiedziłem również Bacówkę nad Wierchomlą, najpierw jadę z Piwnicznej Zdroju główną drogą aż do ujścia Wierchomlanki, by następnie skręcić w dolinę, znaną przede wszystkim przez narciarzy, którzy tłumie podążają ją do stacji narciarskiej "Dwie Doliny". W miejscu gdzie kończy się Wierchomla Mała, a droga skręca w prawo do Wierchomli Małej, jedziemy prosto w zalesioną, nieco tajemniczą dolinę Potaszni. Płynący nią potok Potasznia ma swe źródła na zboczach Runka. Po około trzech kilometrach jazdy doliną, obok szałasu turystycznego Pod Hale skręcamy w lewo.


I tu niespodzianka. Jadę świeżo budowaną szeroką leśną drogą. Jak jeszcze pokryje ją warstwa szutru, będzie to doskonała trasa dla rowerzystów. Droga ta, kończy się dużym placem manewrowym już na grzbiecie tuż przy żółtym szlaku PTTK, zaledwie w odległości 1 km od schroniska na Hali Łabowskiej. Tu oczywiście musi być dłuższy postój aby poczuć prawdziwie turystyczną atmosferę i zaczynam podróż powrotną. Jadę cały czas żółtym szlakiem przez Siodło pod Parchowatką by następnie zjechać do Łomnicy i już asfaltem wrócić do punktu startu. Cała trasa liczy 34 km, a ja zapraszam do oglądania zdjęć.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz