Wyruszamy z parkingu usytuowanego
za budynkiem Urzędu Gminy w Chełmcu. Na skrzyżowaniu ze światłami skręcamy w
lewo w ulicę Marcinkowicką. Mijamy duży budynek zespołu szkół, zabudowa coraz
rzadsza, a my zaczynamy jazdę wzdłuż zalesionego stoku Paściej Góry. Mijamy
odejście w lewo szutrowej drogi, którędy Polskie Towarzystwo Tatrzańskie
wytyczyło zielony szlak pieszy prowadzący przez Las Chełmiecki do Rdziostowa,
do połączenia z czerwonym szlakiem. Zaczyna się lekki podjazd, po prawej coraz
ładniejszy widok na dolinę Dunajca, a
my wkrótce zaczynamy mocno naciskać na pedały. Droga prowadzi przez piękny las
mieszany. Mijamy odchodzącą w prawo lokalną drogę, jedziemy dalej, nachylenie
drogi łagodniejsze i po chwili znajdujemy się obok budynku szkoły w Rdziostowie
i położonego naprzeciwko przystanku autobusowego i pawilonu handlowego, za
którym w lewo odchodzi lokalna droga, która przez Rdziostów prowadzi na Paścią
Górę. Przed nami jeszcze kilkadziesiąt metrów podjazdu i możemy odetchnąć z
ulgą, gdyż właśnie skończył się 1,5 km podjazd, podczas którego pokonaliśmy
około 100 metrów wysokości. Zanim rozpoczniemy zjazd warto popatrzeć w kierunku
Kurowskiej i Dąbrowskiej Góry, oraz bardziej na lewo Białowodzkiej Góry,
będącej najbardziej na wschód wysuniętym szczytem Pasma Łososińskiego. Ruszamy
w dół, ale ostrożnie, bo ruch samochodowy na drodze duży. Pokonujemy kolejne
zakręty i już po chwili mijamy po lewej z kamienia zbudowany w latach 50-tych
XX wieku kościół parafialny. Jesteśmy w centrum Marcinkowic u wylotu doliny
potoku Smolnik. Jedziemy w kierunku Limanowej. Mijamy po prawej park i
zabudowania dworskie rodziny Morawskich, gdzie aktualnie znajduje się Zespół
Szkół im. Władysława Orkana. Zaczynają się Klęczany nad którymi po prawej
góruje Białowodzka Góra, a której cały południowy stok zajmuje Kopalnia
Surowców Skalnych, największy kamieniołom na Sądecczyźnie. Mimo, że
eksploatacja kruszywa z Białowodzkiej Góry datuje się od 1912 roku, to góra
wciąż trwa i trwa niewzruszenie. Wjeżdżamy do kolejnej wsi Woli Marcinkowskiej
i na jej granicy z Chomranicami mijamy odchodzącą w prawo lokalną drogę do
Tęgoborzy. Dojeżdżając do centrum Chomranic mijamy po lewej duży budynek
zespołu szkół z charakterystycznym zielonym dachem i znajdujemy się obok
zabytkowego XVII wiecznego drewnianego kościółka. Przepięknej urody, z
charakterystyczną, stojącą obok dzwonnicą jest jednym z trzech jakie dane nam
będzie oglądać podczas tej wycieczki. Odchodząca w prawo (naprzeciwko kościoła)
lokalna droga przechodząca obok nowego kościoła prowadzi na Zawadkę w obniżeniu
między szczytami Chełm i Białowodzka Góra. Zaraz za Chomranicami kończy się
powiat nowosądecki, a zaczyna limanowski. Wjeżdżamy do wsi Kłodne. Mijamy
odejście w prawo wąskiej asfaltowej drogi do małego przysiółka Kłodne Klenie
położonego w partii szczytowej góry Chełm. Jedziemy dalej zaczyna się Męcina
największa wieś w dolinie Smolnika, a po prawej mijamy oznaczoną drogowskazem
drogę do Kłodnego. To tam w czerwcu 2010 roku uaktywniło się wielkie osuwisko
obejmujące obszar ponad 50 hektarów, które doszczętnie zniszczyło kilkadziesiąt
domów, a kolejnych kilkadziesiąt uszkodziło tak, że musiano ewakuować około 500
osób.
Wjeżdżamy do centrum Męciny,
mijamy odchodzącą w lewo drogę prowadzącą w górę do drogi krajowej Nowy
Sącz-Limanowa, którą będziemy jechać w drodze powrotnej. Ale na razie jedziemy
dalej, skręcamy w prawo tuż przed dużym budynkiem straży pożarnej i zaczynamy
realizację głównego punktu wycieczki, tzn. przejechanie na rowerze trasy wokół
Wielkiej Góry. A tytułowa góra naprawdę jest wielka i ma wysokość 752 m n.p.m.
Jeżeli dokładnie przeanalizujemy mapę Beskidu Wyspowego, w części obejmującej
Pasmo Łososińskie, zauważymy, że składa się ono z dwóch grzbietów: wyższego
północnego i niższego południowego oddzielonych dolinami potoków. I właśnie
Wielka Góra należy do grzbietu południowego, a jej stoki opadają bezpośrednio w
kierunku Męciny. To powoduje, że będąc w Męcinie nie zobaczymy Jaworza,
najwyższego szczytu Pasma Łososińskiego, chociaż jego wysokość wynosi aż 921 m
n.p.m. Po tych wyjaśnieniach, staje się jasna nasza, moja ciekawość i chęć
popatrzenia na ten fragment Pasma Łososińskiego z bliska. Szeroka asfaltowa
droga, prowadzi wśród zwartej zabudowy Męciny, a my po lewej mijamy budynek
zespołu szkół nr 1. Ostry podjazd zmusza nas do dużego wysiłku, ale dzięki
szybkiemu zdobywaniu wysokości, co chwilę odsłaniają nam się nowe widoki. W
dole za nami dolina Smolnika.
Nad nią długi, w części podszczytowej zalesiony
grzbiet, którędy przebiega droga z Nowego Sącza do Limanowej. To wszystko nas
jeszcze czeka podczas tej wycieczki, ale na razie mamy coraz ciekawszy widok na
Jaworz, leżącą przed nim Wielką Górę, obniżenie między nimi, a bardziej na
prawo rzuca się w oczy dość duży kamieniołom, który kilka lat temu wznowił
działalność. Przejeżdżamy przez tory kolejowe linii Nowy Sącz-Chabówka, obecnie
prawie nie eksploatowanej i dojeżdżamy do rozwidlenia dróg. W prawo prowadzi
droga do kamieniołomu, my natomiast skręcamy lekko w lewo, zmierzając wciąż w
kierunku dobrze już widocznego obniżenia między obiema górami. A na polanie pod
Jaworzem doskonale widać wieżę widokową, która na pewno uatrakcyjnia wędrówki
Pasmem Łososińskim. Mijamy odchodzącą w lewo drogę do przysiółka Kamince
leżącego u podnóża Wielkiej Góry i dojeżdżamy do ostatniego już rozwidlenia. Tu
po prawej stronie stoi budynek szkoły podstawowej nr 2 w Męcinie. Tym razem
skręcamy w lewo i rozpoczynamy końcowy fragment podjazdu. Przepiękne miejsce,
schowane przed cywilizacją, chociaż przy drodze można od czasu do czasu spotkać
pojedyncze gospodarstwa. Na wyciągnięcie ręki mamy na lewo północne stoki
Wielkiej Góry, a na prawo południowe, stromo opadające zbocze Jaworza. Koniec
podjazdu, jesteśmy naprawdę wysoko, bo 673 m n.p.m. Zaczyna się zjazd, ale
zanim ruszymy warto rozejrzeć się, gdyż przed nami otworzyły się nowe widoki w
kierunku zachodnim. Na pierwszym planie szczyt Dziedzic 763 m n.p.m., lekko w
prawo kotlina w której ulokowała się Limanowa, a nad nią najwyższy w okolicy
szczyt Beskidu Wyspowego Mogielica 1071 m n.p.m. Ruszamy w dół, wąską asfaltową
drogą. Ręce na hamulcach, bo przy tym nachyleniu łatwo rozpędzić się do
niebezpiecznych prędkości. Rzadko rozrzucone gospodarstwa należą już do
Pisarzowej. Droga otacza Wielką Górę od zachodu, a towarzyszący nam mały
potoczek to zapewne Smolnik w górnym swoim odcinku. W dole już widać Pisarzową,
przejeżdżamy przez tory kolejowe i wkrótce wyjeżdżamy na główną drogę w
Pisarzowej. Najpierw jedziemy około 100 metrów w prawo, aby obejrzeć prawdziwą
perełkę architektury sakralnej.
Drewniany XVIII wieczny kościół pw. św. Jana
Ewangelisty, wraz z otoczeniem zachwyca swoją urodą. Zaczynamy teraz jazdę w
dół doliny Smolnika. Jedziemy szybko i około 3 kilometrów dalej znajdujemy się
w centrum Męciny, obok trzeciego podczas tej wycieczki XVII wiecznego kościoła
pw. św. Antoniego. Po przeciwnej stronie drogi wybudowano w Męcinie w ostatnich
latach nowy kościół. Jedziemy dalej do miejsca skąd niedawno wyruszaliśmy w
kierunku Wielkiej Góry i kilkadziesiąt metrów dalej skręcamy w lokalną drogę w
prawo w kierunku grzbietu, którym prowadzi droga krajowa Nowy Sącz-Limanowa.
Zaczyna się kolejny, tym razem ponad 3 kilometrowy podjazd, w trakcie którego
musimy pokonać 300 metrów wysokości. Droga prowadzi wśród pól i łąk, wzdłuż
niej rzadko rozrzucone domy. Znowu im wyżej tym ciekawsze widoki, na dolinę
Smolnika i całe Pasmo Łososińskie. W tej chwili, kiedy tak szczegółowo
zapoznaliśmy się z Wielką Górą, potrafimy też wyróżnić ją na tle dobrze już
widocznego Jaworza. Wreszcie grzbiet, droga krajowa Nowy Sącz-Limanowa, a my
skręcamy w lewo i okazuje się, że to nie koniec naszej wspinaczki, ponieważ
droga krajowa poprowadzona została prawie przez wierzchołek szczytu Litacz 652
m n.p.m. Jadąc mijamy po prawej odejście lokalnej drogi do Gostwicy, a po
chwili znajdujemy się obok parkingu z przydrożną restauracją. Tu w prawo
odchodzi przez las droga do Brzeznej. To jeden z najdłuższych zjazdów podczas
naszych wycieczek rowerowych, bo liczący aż 8 kilometrów.
Najpierw droga w
większości prowadzi przez lasy na stokach Litacza i Sośliny. W przysiółku
Prusówka, obok pięknie odnowionej kapliczki z figurami Jezusa i świętych,
dołącza z prawej droga z Woli Brzezińskiej, a my już po chwili znajdujemy się
obok szkoły w Brzeznej Litaczu. Stąd już prosta droga do Brzeznej, za szkołą mijamy budynek straży pożarnej,
następnie jadąc grzbietem po prawej możemy podziwiać panoramę Pasma
Radziejowej, Gorców, a przy dobrej pogodzie nawet Tatr, a na lewo od drogi
dobrze już widoczny kościół na Strzygańcu i okoliczne szczyty wschodnich partii
Beskidu Wyspowego. Przejeżdżamy przez przysiółek Góry Gostwickie, tu w prawo
odchodzi droga do Gostwicy. Jeszcze kilkaset metrów zjazdu wśród sadów i
znajdujemy się w centrum Brzeznej obok Sadowniczego Zakładu Doświadczalnego. Do
Chełmca wracamy główną drogą przez Podrzecze, Świniarsko i Małą Wieś,
aczkolwiek jazda wśród dużego ruchu samochodowego nie należy do
najprzyjemniejszych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz