Poprad na odcinku od Piwnicznej Zdroju do Muszyny jest rzeką graniczną. Przeciskając się między Beskidem Sądeckim, a Górami Lubowelskimi po słowackiej stronie, tworzy liczne zakola (słynne łopaty słowacka i polska ) płynie ze wschodu na zachód pokonując na tym odcinku około 100 metrów różnicy wysokości.. Po polskiej stronie Popradowi towarzyszy kolej żelazna zbudowana za czasów Franciszka Józefa oraz droga wojewódzka. Po stronie słowackiej wzdłuż Popradu prowadzą lokalne drogi, najczęściej asfaltowe, ale również drogi szutrowe i ścieżki. Na tą 65 km trasę wyruszyłem z Piwnicznej w połowie października. Dzień wcześniej świeciło słońce, więc mogłem się spodziewać, że będzie pogodnie.
Wystartowałem około 9-tej, wokół mgły, niebo zachmurzone, ale o tej porze roku poranki często takie są, by później gdy mgły podniosą się wszystko zajaśniało kolorami jesieni. Pierwszy odcinek do Łomnicy, gdzie warto zwrócić uwagę na zaawansowanie prac przy największej inwestycji drogowej (most na Popradzie) pokonałem dość szybko. Dalej Wierchomla, Zubrzyk, ale gdy skręciłem w dolinę aby obejrzeć zabytkową cerkiew zaczęło najpierw lekko siąpić. Wracać, nie wracać, takie myśli szarpały mną przez jakiś czas. Męska decyzja i mała nadzieja, że może przestanie padać kazały mi kontynuować jazdę.I nie żałuję. A że trochę przemokłem ;), a może dzięki temu zdjęcia jakie w trakcie robiłem mają jakiś dodatkowo urok. Dużo by opowiadać, ale powiem tylko, że jestem pod ogromny wrażeniem tego co robi się w Żegiestowie Zdroju. Przedwojenna perełka uzdrowisk polskich, zapomniana i opuszczona wraca do czasów swojej świetności. Zapraszam do oglądania zdjęć.
Most na Popradzie w Łomnicy Zdroju
Cerkiew w Zubrzyku
Cerkiew w Żegiestowie, a poniżej zdjęcia z Żegiestowa
A tak wygląda przepięknie odnowiony Wiktor
Cerkiew w Andrzejówce
Muszyna Zapopradzie, perełka która zachwyca i mieszkańców i turystów
Borysów - przejście na słowacką stronę
To już widoki po słowackiej stronie
Spotkanie z salamandrą
Legnava
Już widać Mniszek i budowany most na Popradzie
Mniszek - tu dwupasmówka dochodzi aż do naszej granicy
Szkoda, że pogoda nie dopisała. Na zdjęciach byłaby Polska Złota Jesień. Ale i tak piękna trasa (najpiękniejsza cerkiew w Andzrejówce). Zapraszam na mój blog o Beskidzie Niskim http://debowyjar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń