Doskonała wycieczka na krótki trzy-cztero godzinny
wypad za miasto (mam na myśli Nowy Sącz). Cała trasa prowadzi wałem i lokalnymi
drogami, a więc bezpiecznie. No ale co najważniejsze to mnogość oszałamiających
widoków i panoram. Trzeba pamiętać, że o tej porze roku (połowa listopada)
zmierzch przychodzi dość wcześnie, a więc wyruszamy odpowiednio wcześniej.
Dodam jeszcze, że podczas tej wycieczki towarzyszył mi gończy polski, co widać
na niektórych zdjęciach.
Wycieczkę można rozpocząć pod Basztą Kowalską jadąc wałem
przeciwpowodziowym w górę Dunajca natomiast ja z racji zamieszkiwania w
dzielnicy Wólki rejestrację trasy zacząłem od mostu na potoku Dąbrówka
(dzielnica Tłoki). Ten fragment wału
zabezpiecza niżej położone tereny Wólek i Tłoków, prze zalaniem wodą z
potoku, ale również ewentualną „cofką” wysokiej wody w Dunajcu. Kilkaset metrów
dalej skręcamy w lewo i zaczynamy kilkukilometrową jazdę w górę doliny Dunajca.
Jadąc podziwiamy po prawej pojedyncze szczyty Beskidu Wyspowego, na wprost
Pasmo Radziejowej i Przehyby (przy dobrej pogodzie również Tatry), a bardziej
na lewo tereny przemysłowe Dąbrówki i Biegonic i wznoszące się wyżej wzgórza i
będące „wstępem” do Pasma Jaworzyny Krynickiej.
Jadąc warto też zwrócić uwagę
na wybudowaną przy stopniu wodnym na Dunajcu małej elektrowni wodnej, oraz
widoczne już pylony nowego mostu na Dunajcu. Dojeżdżamy do końca wału i
rozjeżdżoną, pokrytą węglowym pyłem, drogą dojeżdżamy nad brzeg Popradu tuż
obok nowego, wybudowanego w miejsce zniszczonego w ostatniej powodzi, mostu
kolejowego. Od tego miejsca szutrową drogą, jedziemy kilkaset metrów wzdłuż
brzegów Popradu. Kolejny odcinek to ścieżka poprowadzona brzegiem Popradu, ale
wcześniej warto zwrócić uwagę na wznoszącą się po lewej stronie Winną Górę. Po
kilkuset metrach dojeżdżamy do mostu na Popradzie na drodze krajowej i
przejechawszy pod nim po kolejnych kilkuset metrach wyjeżdżamy na asfaltową
lokalną drogę do Myślca. Potok, a znajdujemy się przy jego ujściu do Popradu to
Żeleźnikowski Potok. A więc ruszamy. Mijamy odchodzącą w lewo, wyłożoną
betonowymi płytami drogę do Łaz Biegonickich i wśród rzadko rozrzuconych domów
jedziemy w górę potoku. Dojeżdżamy do mostu, zaraz za nim zaczyna się Myślec.
Opuszczamy dolinę potoku i asfaltową drogą rozpoczynamy dość ostrą wspinaczkę
na wzgórze na którym położony Myślec. Mamy do pokonania około 100 metrów
różnicy wysokości, ale warto, bo kiedy już wyjedziemy na grzbiet, wystarczy
pójść kilkadziesiąt metrów polną drogą w prawo, by zobaczyć w dole dolinę
Popradu, Stary Sącz z wznoszącą się nad nim zalesioną Miejską Górą i masywem
Radziejowej.
Droga prowadzi teraz wzdłuż zwartej zabudowy Myślca, aż dojeżdżamy
do rozwidlenia dróg z charakterystyczną zabytkową kapliczką. Odchodząca w lewo
wąska droga, ostro schodzi w dolinę Żeleźnikowskiego Potoku, by następnie
połączyć się z główną drogą prowadzącą przez Żeleźnikową Wielką, natomiast my
jedziemy lekko w prawo, dalej grzbietem w kierunku widocznej już linii lasu.
Tuż przed kolejne rozwidlenie, skąd jadąc w prawo dojechalibyśmy do Zagórza
Myśleckiego i dalej do Popowic, natomiast my skręcamy lekko w lewo. Jadąc skrajem lasu w dole mamy dolinę
Żeleźnikowskiego Potoku i zabudowania Żeleźnikowej Wielkiej. Bardzo atrakcyjny
widokowo fragment, kończy się dość ostrym zjazdem kamienistą drogą w dolinę
potoku, a na główną drogę wyjeżdżamy tuż obok wybudowanego w stylu neogotyckim,
na początku XX wieku, kościoła pw. Św. Michałą Archanioła. Znajdujemy się w
centrum wsi. Skręcamy w prawo i zaczynamy jazdę w górę doliny Żeleźnikowskiego
Potoku. Mijamy budynek szkoły podstawowej, kolejne odejścia lokalnych dróg,
ostatni przystanek autobusów miejskich i wąską asfaltową drogą dojeżdżamy do
ostatnich gospodarstw położonych nad potokiem. Znajdujemy się na granicy lasu.
Przed nami najtrudniejszy odcinek, bo na długości około kilometra musimy
pokonać ponad 100 metrową różnicę wysokości. Droga serpentynami prowadzi wśród
łąk i pastwisk, a my mamy coraz ładniejszy widok na Żeleźnikową Wielką i
położony hen daleko Nowy Sącz.
Rejestrator pokazuje 600 m n.p.m. kiedy
wyjeżdżamy na główny grzbiet. Tędy przebiega zielony szlak PTTK na Makowicę i
dalej w Pasmo Jaworzyny Krynickiej. Trzeba się tu zatrzymać, na chwilę
odpoczynku, ale głównie po to aby zachwycić się cudownym widokiem Gór
Grybowskich, najbardziej na zachód wysuniętego pasma Beskidu Niskiego. Jest
późna złota jesień (3 listopad), a zalesione stoki mienią się w słońcu
wszystkimi kolorami. Dzisiaj wyżej nie będziemy, zaczynamy długi zjazd (ale nie
szaleńczy) nie zapominając, że jest to wycieczka turystyczno-krajoznawcza, a
widoki jakie nam towarzyszą są niepowtarzalne. Mijamy kolejne skrzyżowania (w
prawo do Żeleźnikowej Małej i Nawojowej, w lewo do Żeleźnikowej Wielkiej) aż
dojeżdżamy do ulicy Ruchu Ludowego. To znaczy że jesteśmy w Nowym Sączu, a to
niewielkie wzniesienie po lewej w kierunku którego skręcamy to Majdan słynący z
przepięknej panoramy Nowego Sącza.
Aktualnie w drodze trwają roboty
kanalizacyjno wodne, więc ostrożnie zjeżdżamy w dół na duży wyasfaltowany plac,
będący pętlą autobusową. Mamy aż trzy drogi do wyboru, w prawo ulicą Majdan do
Poręby, w lewo do Żeleźnikowej Wielkiej (wyjedziemy obok cmentarza). My
decydujemy się jechać na wprost do Łaz Biegonickich. I znowu zjazd, z krótkim
podjazdem. Dojeżdżamy do głównej drogi z Biegonic przez Łazy Biegonickie do
Żeleźnikowej Wielkiej. Tu skręcamy w lewo, ale po kilkudziesięciu metrach,
zjeżdżamy z niej w prawo w lokalną drogę.
Dość gęsta zabudowa należy do Łaz
Biegonickich. Droga łagodnie opada w
dół, a my zanim wjedziemy w las zatrzymujemy się dla pięknej panoramy Starego
Sącza. Ostatni fragment jedziemy ostro w dół po betonowych płytach, ale to już
zaledwie kilkadziesiąt metrów, bo zjazd kończy w dolinie Żeleźnikowskiego
Potoku, gdzie nie tak dawno przecież byliśmy. Przed nami ostatni już odcinek
znaną trasą do punktu startu. Podczas tej wycieczki przejechałem 26,5 km ( w
tym 14 km stanowi pętla).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz