Podczas poprzedniego spaceru szedłem z Barnowca do Piwnicznej Zdroju, przy czym pierwszy odcinek bez szlaku, a następnie żółtym szlakiem przez Sokołowską Górę. Dzisiaj zdecydowałem się po raz pierwszy pójść w kierunku odwrotnym tzn z doliny Popradu w dolinę Kamienicy Nawojowskiej. Do Piwnicznej Zdroju dotarłem koleją i tuż po 9-tej wyruszyłem niebieskim szlakiem poprowadzonym ulicą Leśną wspinającą się w kierunku przysiółka Walczaki i siodła pod Kicarzem za którym w dole ciągnie się dolina Łomniczanki.
Będąc na grzbiecie skręcamy w lewo, a po kilkuset metrach zaczynamy schodzić w dolinę Łomniczanki. Znajdujemy się obok bardzo ładnie zagospodarowanego rekreacyjnie miejsca obok wysokiego na kilka metrów wodospadu.
Idziemy drogą w górę doliny. Kończą się ostatnie zabudowania aż dochodzimy do szkółki leśnej oraz przygotowanego przez leśników centrum edukacyjnego. Mijamy szlaban za którym już leśną drogą podążamy dalej w górę doliny. Przekraczamy potok i wraz z niebieskim szlakiem zaczynamy ostrą wspinaczkę. Wciąż wyżej i wyżej, aż oglądnąwszy się za siebie nagle naszym oczom pokazują się Tatry. Zaśnieżone, dostojne, wydaje się, że na wyciągniecie ręki, a to wszystko dzięki fantastycznej pogodzie, która dzisiaj sprzyjała turystom.
Wreszcie grzbiet, idziemy łagodnie do góry przez zarastającą powoli Halę Groń. i znowu pas lasu bukowego, a my wychodzimy na Główny Szlak Beskidzki (szlak czerwony), którym po kilkuset metrach dochodzimy do schroniska na Hali Łabowskiej.
Zasłużyłem na dłuższą przerwę tym bardziej, że i pora obiadowa. Po 13-tej wyruszam w dalszą drogę i znowu szlak niebieski, ale tym razem wciąż w dół i w dół aż do Łabowej dużej wsi gminnej. Trzeba jeszcze wspomnieć o rezerwacie Łabowiec, który podobnie jak Barnowiecki został założony przez hrabiego Adama Stadnickiego w latach 20-tych poprzedniego wieku, wzdłuż którego szliśmy dobrych kilkaset metrów.
Zapraszam do skorzystania z "oferty" pod warunkiem, że nie przeraża was 20 km, które trzeba jednak pokonać na własnych nogach.
Na blogu opisuję swoje wycieczki rowerowe po Ziemi Sądeckiej, zachęcając tym samym do odwiedzania tego pięknego regionu. Zimą zamieniam rower na narty lub rakiety śnieżne.
środa, 15 lutego 2017
środa, 1 lutego 2017
Z Barnowca do Piwnicznej Zdroju
Zapraszam na kolejny zimowy spacer, podczas którego wyruszamy z doliny Kamienicy Nawojowskiej i po pokonaniu głównego grzbietu Pasma Jaworzyny Krynickiej schodzimy do Piwnicznej w dolinę Popradu. Do maleńkiej wioski Barnowiec, położonej w dolinie potoku Czaczowiec, pojechałem z Nowego Sącza busem. Zaczynam pieszą wędrówkę pokonując ostatni fragment doliny, aż docieram do biegnącej poniżej głównego grzbietu leśnej drogi zwanej stokówką.
Na rozwidleniu skręcam w prawo. Śniegu na tyle dużo, że poruszam się na rakietach. Droga przecina rezerwat Barnowiec, najstarszy i najbardziej znany w Beskidzie Sadeckim.
Dochodzę do biegnącego w poprzek żółtego szlaku PTTK, którym wędrowałem podczas poprzedniej wycieczki. Skręcamy w lewo i rozpoczynamy wspinaczkę stokami Sokołowskiej Góry. Wokół przepiękny las bukowy, ostańce skalne, a pod nogami sięgająca kolan warstwa śniegu (tak bym się zapadał gdyby nie rakiety 😊).
Po długiej wspinaczce docieram na grzbiet, którędy przebiega Główny Szlak Beskidzki (czerwony szlak). Skręcam w prawo (szlak żółty i czerwony) i po kilkunastu minutach idąc w dół docieram do przepięknej kapliczki na Hali Pisanej.
Kilkaset metrów dalej opuszczam główny grzbiet i trzymając się cały czas żółtego szlaku rozpoczynam ponaddwugodzinne zejście do Piwnicznej Zdroju, pokonując w sumie około 15 km.
Na rozwidleniu skręcam w prawo. Śniegu na tyle dużo, że poruszam się na rakietach. Droga przecina rezerwat Barnowiec, najstarszy i najbardziej znany w Beskidzie Sadeckim.
Dochodzę do biegnącego w poprzek żółtego szlaku PTTK, którym wędrowałem podczas poprzedniej wycieczki. Skręcamy w lewo i rozpoczynamy wspinaczkę stokami Sokołowskiej Góry. Wokół przepiękny las bukowy, ostańce skalne, a pod nogami sięgająca kolan warstwa śniegu (tak bym się zapadał gdyby nie rakiety 😊).
Po długiej wspinaczce docieram na grzbiet, którędy przebiega Główny Szlak Beskidzki (czerwony szlak). Skręcam w prawo (szlak żółty i czerwony) i po kilkunastu minutach idąc w dół docieram do przepięknej kapliczki na Hali Pisanej.
Kilkaset metrów dalej opuszczam główny grzbiet i trzymając się cały czas żółtego szlaku rozpoczynam ponaddwugodzinne zejście do Piwnicznej Zdroju, pokonując w sumie około 15 km.
Subskrybuj:
Posty (Atom)